Przekładam karty historii,
Patrząc na Twoją doświadczoną twarz.
Nieskończona dosłowność i mnóstwo alegorii,-
Cel jednaki. Ja go znam i Ty go znasz…
Obudzone dziecko bezradności,
Każe mi miarkować każdy gest.
Pokłady niemocy i morza cierpliwości,
Ekspresyjny, sprawnościowy test.
Kiedy noc
I konieczność dnia do spełnienia.
Kiedy dzień,
Który w noc się bezlitośnie zmienia…
To co mogę, to niewiele,-
Dać jedynie siebie, ile zdołam...
Klnę! Burzy się krew w moim ciele…!
Jak ulżyć Tobie? Nie zranić? Czy podołam?
Tak nam przyszło, tak poukładał to duch.
Pokazał czym jest droga prosta i kręta.
Teraz jest cierpienie i jest nas dwóch!
Staram się zapomnieć, aby zapamiętać…
Scriptum XVII/XII/MMXV